Po ciężkiej pracy nad urządzaniem mieszkania nadszedł czas na chwilę zasłużonego relaksu. Wybraliśmy się na spacer po okolicy i wycieczkę do centrum miasta.
W wielu miejscach Seattle można spotkać tzw. citizens memorials, czyli miejsca upamiętniające osoby zaangażowane w życie lokalnej społeczności. Są to niewielkie pomniki, kostki brukowe lub ławki ze specjalną dedykacją. Tak też jest w przypadku memoriału ku pamięci Johna Coneya na moście łączącym miasto z pięknym deptakiem nad zatoką. Memoriał jest podziękowaniem za zaangażowanie w prace nad połączeniem miasta z jego nadbrzeżem. John Coney był producentem filmowym, a na emeryturze wolontariuszem lokalnej społeczności. Zmarł w 7 sierpnia 2015 roku. Panie Coney, dziękuję za moje ulubione miejsce w Queen Anne!
Po drodze podziwialiśmy Space Needle, na razie tylko z autobusu. W centrum mieliśmy biznesy do załatwienia 😉 Kuba złożył wniosek o nadanie Social Security Number. Teraz mogą go wszędzie namierzyć! Po trudnych bojach z amerykańską biurokracją ruszyliśmy w poszukiwaniu pożywienia.
Na miejsce naszgo pierwszego amerykańskiego posiłku wybraliśmy lokal z przewodnika Lonely Planet. “Damn the weather”całkowicie zasługuje na swoje topowe miejsce wśród polecanym lokali. Mają pyszne burgery i rewelacyjne drinki!