Mieszkańcy Seattle mawiają, że lato zaczyna się tu po 4 lipca 🌞☀🌡 😓 i trwa nieustająco do końca wakacji. Co można robić w taki upał? Sprawdziliśmy i okazuje się, że najlepiej wybrać się na plażę! I to nie byle jaką! 😀
W jeden z pierwszych upalnych weekendów w Seattle wybraliśmy się do Alki Beach Park. Plaża Alki znajduje się w West Seattle, dokładnie na drugim brzegu zatoki, którą widać z okien naszego budynku. O tym miejscu słyszałam już dawno, ale do tej pory nie było nam po drodze w tamte okolice. Jak się okazało po nieco głębszym szperaniu w internecie, warto było odwiedzić to miejsce, szczególnie w taką piękną pogodę.
Jak w zasadzie trafiliśmy do Alki Beach Park?
Krótko po przyjeździe do Seattle zapisałam się na meetup Global Seattle. To strona, która umożliwia tworzenie lokalnych grup i spotkań dla osób zainteresowanych danym tematem. Dla nas, meetup to świetna okazja do zawarcia nowych znajomości lub zwyczajnie pogadania po angielsku o wszystkim i o niczym. W czerwcu rozpoczęliśmy sezon spotkań na otwartym powietrzu. Sobotni grill w Alki Beach Park był drugim takim spotkaniem. Ku naszej uciesze w końcu była okazja do wybrania się na drugi brzeg zatoki. Zgodnie z tradycją przybyliśmy lekko spóźnieni, więc nie mieliśmy dużo czasu na rozejrzenie się po okolicy. Szybko wkręciliśmy się w kółko dyskusyjne i dwie godziny zleciały nie wiadomo kiedy. Zaczęło już nam lekko burczeć w brzuchach, a to zwykle kończy się spacerem po okolicy w poszukiwaniu jedzenia…
Czy to już California?
Ale wróćmy jeszcze na chwilę do początku…. Plan był taki: jedziemy na miejsce rowerami. Super pogoda, nie ma jeszcze takiego upału, połączymy przyjemne z pożytecznym. Wyszło jak zwykle, w niedoczasie, więc wzięliśmy Ubera. Z naszym przemiłym kierowcą wpadliśmy w niekończącą się dyskusję, a zaczęło się niewinnie od parady nagich rowerzystów (tak, w Seattle miał miejsce taki incydent; ktokolwiek słyszał nasze relacje na żywo z życia tutaj, już wie, że nie ma co się dziwić), poprzez powody, dla których nasz kierowca przeniósł się z Teksasu na West Coast (nie, nie są to piękne plaże i przyroda; tak, jest to legalna marihuana), skończywszy na tym, że zbiera kasę na dom właśnie przy Alki Beach. Dokładnie w tym momencie wjechaliśmy na główną ulicę ciągnącą się wzdłuż Alki Beach. Nasze pierwsze słowa po przyjeździe na miejsce brzmiały mniej więcej tak:
Karola: Seriously, chyba już nie jesteśmy w Seattle.
Kuba: Czy to już California?
Karola: Jejku, ale tu dużo ludzi, są bary i restauracje. Woooow, i plaża jest!
Kuba: Ciekawe, ile tu kosztuje wynajem? (otwiera już Zillow*). Hm…tylko ten zapach coś nie bardzo…
Karola: Coś, jakby kutrem rybackim pachnie…
Kuba: Hm, no dobra, najpierw poszukajmy kawy!
* Zillow – popularna w USA appka z ofertami mieszkań i domów
Kawę znaleźliśmy, zjedliśmy lokalne fish&chips i wybraliśmy się na długi spacer wzdłuż plaży. Dotarliśmy do końca Alki Beach i ruszyliśmy w drogę powrotną, aż do jej drugiego końca. Zajeło nam to jakieś 1,5 h z przystankami na zdjęcia i podziwianie okolicy. W drodze powrotnej w mojej głowie zaczął kiełkować pomysł na kolejny post. Gdy wróciłam do domu i zaczęłam szukać informacji o Alki Beach okazało się, że plaża ta jest znana z czegoś więcej niż tylko pięknych widoków.
Trochę fun faktów o historii tego miejsca.
Alki Beach to wyjątkowy park, nie tylko ze względu na szeroką plażę z widokiem na zatokę, ale również ze względu na rolę, jaką odegrało w historii powstania Seattle. To właśnie tutaj przypłynęli pierwsi biali osadnicy, w zimny burzowy dzień w listopadzie 1851 roku. Denny Party, grupa osadników, w której znajdowali się między innymi: Arthur Denny, Carson Boren, William Bell and Charles Terry to pierwsi założyciele miasta. Spacerując po Seattle można wypatrzeć ich nazwiska na nazwach większych ulic i dzielnic. I tak, na przykład: nasza sąsiednia dzielnica to Belltown, która zawdzięcza swoją nazwę Williamowi Bellowi. Był on pierwszym właścicielem tego terenu. Nazwy ulic w Belltown, np.: Bell Street, Virginia Street, Olive Street, and Olive Way pochodzą od imion jego córek, a Stewart Street, od nazwiska męża Olivii – Josepha H. Stewarta.
Dla nowo przybyłych osadników pierwsza zima na Alki Beach była jedną z najtrudniejszych. Udało im się przetrwać dzięki pomocy Indian żyjących na tej ziemi od pokoleń. Ich grupie przewodził wówczas wyjątkowy człowiek, Chief Sealth. To własnie od jego imienia pochodzi obecna nazwa miasta. Wódz wykazał się niezwykłą gościnnością wobec przyjezdnych, ale zawsze walczył o ochronę terenów i prawa jego plemion, Suquamish and Duwamish, do ziem zajmowanych przez nich od wieków.
Miejsce, do którego przybyli osadnicy pierwotnie nazwano New York-Alki. Słowo “Alki” /ˈælkaɪ/ w rdzennym języku Indian Chinook znaczy “wkrótce”. Nazwa ta miała podkreślać nadzieję nowych mieszkańców na zbudowanie równie silnej i rozwiniętej metropolii, jaką wówczas było miasto Nowy Jork. Z czasem nazwę zmieniono na Alki Point. Od 1952 roku stoi na nim miniatura Statuy Wolności, która jest nie tylko symbolem początku historii Seattle, ale również hołdem dla tych, którzy przybyli na te ziemie z nadzieją na nowe życie. Miniatura statuy mierzy sześć stóp i jest miejscem, w którym Seattleites (mieszkańcy Seattle) gromadzą się w trudnych dla kraju chwilach, pamiętając o tych, którzy utracili swoje życie, tu w Ameryce. Tak było również 11 września 2001 roku, gdy w tym właśnie miejscu ludzie palili znicze, przynosili kwiaty i wspólnie modlili się za tych, którzy zginęli w ataku na World Trade Center.
Wracając do historii, Alki nie było terenem dogodnym ani na uprawę ziemi, ani na zbudowanie solidnego portu. Poszarpane i skaliste wybrzeże nie sprzyjało rozwojowi okolicy, dlatego wraz z nadejściem wiosny część mieszkańców New York-Alki zdecydowała się na przesiedlenie do miejsca znajdującego się po drugiej stronie zatoki Elliott Bay, obecnej dzielnicy Pioneer Square. Wspomniani wyżej Denny, Bell, Boren i Terry przenieśli się wraz z rodzinami na tereny, które aktualnie stanowią ścisłe centrum miasta. Charles Terry, który był pierwszym właścicielem Alki sprzedał prawa własnościowe Dr. Davidowi Maynardowi w zamian za ziemie po drugiej stronie zatoki. Decyzja o zamianie podjęta przez doktora była prawdopodobnie najgorszą transakcją na rynku nieruchomości w historii Seattle.
W rezultacie po jedenastu latach Dr. Maynard sprzedał ziemię Hansowi Martinowi Hansonowi i Knudowi Olsonowi, dwóm partnerom biznesowym, którzy później podzielili tę ziemię między siebie. Teren z wypustką, na którym obecnie stoi latarnia morska przypadł Hansonowi. Niestety nie było to odpowiednie miejsce na budowę przystani, gdyż skaliste dno zatoki stanowiło poważne zagrożenie dla statków. Legenda głosi, że w 1870 roku Hanson zawiesił mosiężną latarnię naftową na brzegu swojej stodoły, aby światło latarni ostrzegało o zagrożeniu. Tak zaczęła się historia latarni morskiej, która stoi w tym właśnie miejscu do dziś. W 1976 roku została wpisana do rejestru zabytków i jest jedną z ośmiu latarni morskich w obrębie zatoki Puget Sound otwartych dla zwiedzających.
Luna Park powstał w 1907 roku. Został stworzony przez Charlesa Looffa, architekta, który zasłynął z budowy pierwszej karuzeli w nowojorskim Luna Parku Coney Island. Park przy Alki Beach otrzymał dokładnie tę samą nazwę. Funkcjonował tylko przez pięć lat, ale w tym czasie przyciągał swoimi atrakcjami tabuny turystów. Do wyboru były między innymi: baseny solankowe, gigantyczna niemiecka karuzela, diabelski młyn, kolejka górska, restauracja oraz wagonik, którym można było spłynąć wprost do wielkiego basenu z wodą. Powstanie Luna Parku i duże nim zainteresowanie zapoczątkowało rozbudowę Alki Beach. W 1908 roku odbyto pierwszy lot balonem z Alki Beach do Georgetown, a w 1911 roku otwarto pierwszą publiczną plażę z łaźnią komunalną. Pomimo szybkiego rozkwitu, Luna Park zaczął borykać się z pozwami o nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Po tym, jak doszło do kilku wypadków śmiertelnych na terenie parku, istna fala pozwów zalała jego właścicieli. Looff szybko sprzedał swoje udziały i wrócił do Kalifornii. Renowacja nie przyniosła pożądanych efektów, więc park został zamknięty jeszcze w tym samym roku, w którym planowano nowe otwarcie.
Współczesna plaża Alki przyciąga turystów i mieszkańców, którzy pod koniec dnia szukają tu wypoczynku i relaksu tuż nad samą wodą. Seattle ze wszystkich stron otoczone jest wodą, dzięki czemu ma wiele wyjątkowych plaż, zachowanych w ich oryginalnej formie. Piach jest szary, plaża naturalnie szeroka, na brzegu glony odpowiedzialne za rybną woń unoszącą się w powietrzu, ale ludzie i tak tu przychodzą, i tak kochają to miejsce. To jest właśnie kwintesencja stanu Washington. Nowoczesna metropolia pośrodku natury, otoczona wodą i górami. Emerald City, Szmaragdowe miasto, wiecznie zielone, nawet zimą!
See you next time!